sobota, 23 lutego 2013

Zabobony sądowe: prawo do sądu


   "Sąd zawsze musi sądzić!
   Temu przesądowi uległ także Jan Paweł II. 








   Prawda, zgodnie z Konstytucją RP: „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”.
   Zgoda! Ale to nie znaczy, że zawsze ma się obowiązek wnoszenia sprawy i nie znaczy to, że zawsze sąd ma obowiązek wyrokowania. Jeśli uznaje się prawo do sądu za obowiązek sądzenia, to usuwa się opokę sprawiedliwości: niezawisłość sędziowską. 

   Przyzwoity człowiek, zawsze ma prawo odrzucić pokusę zwrócenia się do sądu, a niezawisły - istotnie, a nie werbalnie - sędzia zawsze ma prawo odmówić rozpatrzenia sprawy.

   "W końcu raportu dyżurny generał przedstawił do podpisu dokument w sprawie ściągnięcia z dowódców odszkodowania – na prośbę ziemianina – za skoszony niedojrzały owies.
   Wysłuchawszy tego Kutuzow cmoknął wargami i pokiwał głową.
   Do pieca... w ogień! – powiedział. – Mówię ci raz na zawsze, serdeńko, że takie sprawy w ogień. Niech sobie na zdrowie koszą zboża i palą drzewo. Ja tego nie nakazuję, na to nie pozwalam, jednakowoż karać nie mogę. Bez tego nie sposób. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.
   – Jeszcze raz spojrzał na dokument. – O, ta niemiecka akuratność! – powiedział kiwając głową."
    (Lew Tołstoj: "Wojna i pokój")

   Nikogo nie wolno niewolić do stawania w sądzie. Sąd nie powinien być katownią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz