wtorek, 1 stycznia 2013

Zabobony sądowe: świadek i biegły




- "Świadków nie słuchamy??"





   Tak, świadkami jest wybrukowane piekło. Świadkowie częściej zeznają błędnie lub fałszywie, niż prawdziwie. Świadkowie to w najlepszym przypadku szum informacyjny. Sędzia zawsze ma prawo - i obowiązek - odsunąć osoby próbujące być świadkami, zaś biegłych powinien unikać jak zarazy. Ważne są tylko dowody, i to tylko wtedy, jeśli są prawdziwe ponad wszelką wątpliwość. 
   Sędzia nie wszystko może znać, nie wszystko musi pamiętać. Ma zawsze prawo do niezbędnego czasu na namysł, może czytać Kodeks w każdej chwili, także przy stronach. Zresztą nie musi napraszać się z interwencją - strony same są pierwszą instancją sędziowską. Podstawowym zadaniem sędziego jest stworzenie warunków dla porozumienia stron.
   Wciąż i wciąż zdarza się coś zdumiewającego, ale niektóre sprawy są proste: sędzia ma tylko jeden obowiązek - być bezstronnym. Sprawiedliwość to przede wszystkim bezstronność.
   Sędzia powinien unikać przemówień, oświadczeń, wyroków, bo on także jest omylny. Jeśli musi coś powiedzieć, to powinien to zrobić żartując (z siebie samego). Powinien być życzliwym. Winien stworzyć atmosferę polubownego załatwienia konfliktu przez same strony.
   Bezzwłoczna decyzja sędziego - może być odroczona, jeśli jest to niezbędne - następuje dopiero po kulminacji konfliktu: strony powinny najpierw wyrazić się swobodnie.
   Świadków odrzuca się bezpardonowo. Ważne są tylko strony i ich stanowiska. 
   Jeśli powód (oskarżyciel) nie przedstawia niezbitych dowodów - ponad wszelką wątpliwość - wniosek (skargę, oskarżenie) należy bezzwłocznie odrzucić. 
   Jeśli sędzia posiada niezbędną wiedzę, powinien kierować się wyłącznie nią.
   I nie  powinien martwić się, że nie spełnia postulowanych ideałów (Wisława Szymborska: "Żyję, więc mylę się.").

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz