Premier ma rację, reformy są niezbędne. Ale podniesienie wieku emerytalnego w postaci proponowanej przez Donalda T. to - jak umowa ACTA - grabież w majestacie prawa. Jest to skutkiem tego, że premier - zdaje się historyk z wykształcenia - przeoczył postulat Monteskiusza i łączy władzę wykonawczą z ustawodawczą. W istocie Donald Tusk jest dyktatorem i postępuje jak tyran.
Uprzednio premier mógł - i był winien - uporać się z ubóstwem, bezrobociem i wykluczeniami społecznymi, uprzątnąć sprzeniewierzenia, marnotrawstwo i niegospodarność. A przede wszystkim powinien był zerwać z polskim militaryzmem: koszty "misji pokojowych" są poważne i moralnie, i materialnie. Nie zrobił tego. Teraz tylko powiększa niepokoje i troski.
Awantury, zatrzymania policyjne, aresztowania, samobójstwa, zabójstwa polityczne, cenzura (szczególnie internetu) - to polska współczesność, jak z klasyki faszyzmu.
Jednak "Jeszcze Polska nie zginęła!" Protest przeciw podpisaniu ACTA ujawnił potęgę nowego, świadomego rzeczywistości, pokolenia Polaków. Sfaszyzowana kraina bezideowości, korupcji, kumoterstwa, nepotyzmu, przywilejów kastowych i koteryjnych pod naporem tego pokolenia dwudziestolatków - prędzej czy później - runie!
Mane, tekel, fares.
Colloseum